Nieczęsto się zdarza, żeby trzy pokolenia jednej rodziny pisały diariusze. I żeby te diariusze prowadziły ze sobą rodzaj rozmowy. Przewijają się w nich nie tylko z trzech stron od wewnątrz oglądane pikantne nieraz tajemnice rodzinne, nie tylko nazwiska wielu utytułowanych rodzin, ich życia świątki, piątki i niedziele, ale także głośne wydarzenia historyczne oglądane i komentowane od salonów, a niekiedy od kuchni, przynosząc zaskakujące nieraz detale i jeszcze bardziej zaskakujące oświetlenia. Ta historia zaczyna się w XIX wieku, kończy w XXI. Nieledwie wczoraj.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.